Los rzucał mną dużo po świecie:
widziałem zastygłe w łodzie
cielska olbrzymów alpejskich,
podziwiałem ponurą dzikość Czarnogórza,
wpatrywałem się w białą szatę
majestatycznej Etny.
Tak pisał w początkach XX wieku jeden z najwybitniejszych polskich kompozytorów, a zarazem świetny taternik i narciarz - Mieczysław Karłowicz. Czym zatem Tatry różnią się - in plus - od innych, także przecież pięknych i malowniczych, gór świata? Dlaczego to one właśnie przyciągają z roku na rok coraz większą liczbę osób, nie tylko z Polski? Urok rzucany przez Tatry działa latami, ba! - przechodzi z pokolenia na pokolenie, a miłość do nich jednakowo oszałamia ludzi młodych, w średnim wieku i całkiem leciwych. Dlaczego? Spójrzmy na mapę Europy. Tatry zajmują w niej miejsce centralne, majestatycznie znacząc swym brązowym kolorem wysokość największą między Alpami a Kaukazem. Ba! ale w porównaniu z alpejskimi olbrzymami wysokość ta jest niewielka: najwyższy szczyt Tatr, Gerlach wznosi się ledwie na 2663 metry nad poziom morza, podczas gdy w Alpach kilkadziesiąt szczytów przekracza 4 tysiące metrów. Rozciągnięte na granicy między Polską a Słowacją podzielone nierówno między oba te kraje, mają w linii prostej 50 kilometrów długości i niespełna 20 kilometrów szerokości. Niejedna dolina alpejska pomieściłaby w sobie całe Tatry!
|